Rozdział XVII

- to super
- ale ja mówię co będziemy, ok?
- no oczywiście
- dzięki
- .... a gdzie pójdziemy?

- pójdziemy do sklepu z markowymi ciuchami bo muszę coś ładnego kupić na waszą trasę, a później będzie niespodzianka ale przed niespodzianką pójdziemy do domu
- oczywiście
- Kocham Cię
- ja też Cię Kocham a o której się spotykamy?
- nie wiem
- to spotykamy się o 12 po obiedzie, ok?
- ok - chłopak na pożegnanie dał mi buziaka w policzek i wyszedł.
Bardzo długo myślałam co mam zrobić, po ubraniu się i odświeżeniu, nie wiedziałam co mam robić wkońcu wymyśliłam pójdę do siostry i z nią pogadam, ale co do niej miałam pójść dostawałam od różnych ludzi telefony (wytwórnia) udało mi się i zapukałam 
- kto tam?
- twoja siostra
- wejdź - i weszłam
Kiedy weszłam do jej pokoju zobaczyłam swoją siostrę zakopaną po noc w chusteczkach higienicznych.
- co ci się siostra stało? - wyłoniła swoją głowę z chusteczek i usiadła na fotelu
- zależy mi na Rikusiu, ale chcę udawać trudną do zdobycia tak jak ty w NY 
- ale ja wtedy.... żaden chłopak na mnie nie leciał
- ale...
- żadne ale, ubierz się i ci kogoś przedstawię
- ale kogo
- ubierz się!
- daj mi 20 min

****Po 20 min****
- już? - spytałam
- tak
- to chodź - nie czekając na mojej siostry odpowiedź, pociągnęłam ją i wyszłyśmy z domu.
Kierowałam Vanesse tam gdzie wczoraj byłam z grupą Ross'a żeby przedstawić jej Zac'a
- ile jeszcze? - spytała Van
- 5 minut
- przypominam ci że mam 15 centymetrowe szpilki
- ok, ok
- i żadna górka rozumiemy
- .... tak
Jak wymienialiśmy się zdaniami powiedziałam jej że już jesteśmy a ona na to "przecież miało być 5 minut" "tak długo się kłuciłaś" odpowiedziałam zapukałam i drzwi otworzył Zac, Vanessa od razu wystrzeżyła oczy
- cześć Zac
- cześć Laura 
- możemy wejść?
- jasne wchodzcie - weszliśmy - chcecie coś do picia?
- ja poproszę zimne capucino
- a ja yyy.... poproszę ciebie - powiedziała Van
- Van?
- sexi pepsi
- daj jej wodę zwykłą - powiedziałam 
- ok...., nie ma sprawy

****W tym samym czasie dom Lynch'ów**Oczami Ross'a****
- Riker?
- czego chcesz bracie?
- mogę cię na słówko prosić?
- tak... - poszliśmy do mojego pokoju
- Co jest między tobą a Van?
- ktoś ci powiedział?
- nie
- a skąd to wiesz?
- widać po waszym zachowaniu
- ale nie powiesz reszcie?
- nie
- obiecujesz?
- tak
- nic mnie nie łączy z Van
- Ross zrobił minę "wtf" - jak to nie?
- pokłóciliśmy się 
- w jaki sposób?
- oskarżyłem ją o to że moja drużyna przegrywa
- ty głupi jesteś
- to było z emocji, bo denerwowałem się naszą randką 
- i?
- i powiedziała że potrzebuje czasu
- będziesz z nią chodzić, z Laurusią ci pomożemy
- dzięki

****Dom Zac'a. Oczami Laury****
- zapomniałam ci przedstawić moją siostrę ma na imię Vanessa ale mów Van jest inteligentna, zabawna....
- i urocza - dodał Zac a Vanka się zarumieniła
- dziękuje - powiedziała Van
- to do następnego razu - powiedziała Laura, a Van ułożyłą z palców słuchawkę i przyłożyła do ucha i wyszli.

****Dom Lynch'ów. Laura, Ross, Riker, Van****
- Ross'iaczek! -krzykneła Laura
- Laurusia - krzyknął i złapał Laurę za biodra i obkręcił wokół własnej osi
- cześć Van - Riker powiedział to z nadzieją i Van popatrzyłą miną na niego "zostaw mnie, proszę" i poszła na górę 
Ross do Laury
- musimy mojemu bracie pomóc
- Ross ja mu już pomogłąm ba zaciągnnęłam Van do Riker'a na randkę 
- i co, pomogło?
- nie, Van powiedziała mu tylko że chce czasu
- ach, to co możemy zrobić?
- Ross bo ja zaprowadziłąm ją do twojego kolegi Zac'a
- i co dalej?
- chyba się w nim zakochała
- co?!
- no
- on jest niebezpieczny, a w jakim kolorze miał oczy?
- miał niebieskie
- to jest niedobrze
- czemu?
- bo jest pod pływem narkotyków i jak osoba która jest pod pywem narkotyków zakochała się może twojej siostrze grozić niebezpieczeństwo
- to, co ja mam zrobić?
- iść na policję 
- a pójdziesz ze mną na policje?
- oczywiście króliczku
- dziękuje misiaczku :*
Po 30 minutach byliśmy na policji i zgłosiliśmy powiedzieli że będą obserwować nasz dom, Vanesse, dom Zac'a i rodzine Lynch bo zabił on 100 osób. Strasznie się bałam, po zgłoszeniu tej sprawy poszliśmy do domu na obiad a później na zakupy kupiłam sobie: strój kąpileowy, bieliznę, 10 bluzek, 9 spodni, 10 par butów, 3 sukienki, 5 szortów, zestaw biżuteri za to wszystko zapłaciłam 894,34zł. Po zakupach Ross bardzo się niecierpliwił 
- i gdzie ta niespodzianka?
- pójdź do domu założyć bokserki (byliśmy na ogródku)
- ok
- i przyjdź do mnie do pokoju
- ok.....

****************************
dzisiaj strasznie się rozpisałam mam nadzieję że wam się podoba 
Rozdział XVIII JUŻ JUTRO!





Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rozdział XIII

Rozdział IV

Rozdział XXII 18+