Rozdział XXVIII

- "Walcz o to co kochasz"
- masz rację
- więc bracie nieprzejmuj się tym dupkiem - Riker się przestraszył i .... wpadł do basenu

- Ross! co ty tu robisz, przestraszyłeś mnie - powiedział Riker
- przyszedłem tu z Laurą
- aha, spoko
- to Riker?
- będe walczyć a Van, jeśli ten Zac debil coś jej zrobi to ...grrr
- i właśnie taki masz być, a nie, mam to gdzieś
- tak jest Laura - Riker wyszedł z basenu a Ross dał mu ręcznik
- sorry bracie - powiedział Ross
- nic się nie stało, to przecież ja wskoczyłem do basenu hahah
- hahaha
- dobra, Riker co robimy Delly na urodziny?
- imprezę przy basenie o 19:15
- ok, a co dajesz Rydel - spytałam Riker'a
- podusie z napisem "the best sister in the world" i deskorolkę
- super prezent
- a ty?
- ja z Ross'em jej robimy
- a co jej dajecie
- prezent jeden się robi a drugi do nas leci - powiedział Ross
- z skąd?
- z Polski
- Wow
- i dzisiaj przyjedzie
- aha, to co robimy
- poproś Ell'a żeby poszedł z Delly na spacer i wrócił dopiero o 19:15 - podałam pomysł Riker'owi
- dobry pomysł Laura, dzięki, zadzwonię do niego
- to dzwoń

Połączenie telefoniczne pip... pip...
Riker Ell
- cześć Ell
- hej Rik
- mam sprawę
- no dajesz
- czy pójdziesz z moją siostrą na randkę
- no pewnie, ale czemu mnie się pytasz?
- bo zrobimy imprezę urodzinową dla Rydel
- a kto ci pomaga oprócz Ross'a?
- Laura, Rocky, Ryland, rodzice, nie wiem czy Van pomoże
- ok, a o której mam z nią wrócić, 19:30?
- tak skąd wiesz?
- jestem na tarasie
- ... o hej
- hej
- to weźmiesz ją?
- no pewnie
- dzięki
- nie ma za co, pa
- pa
Koniec połączenia

- weźmie ją? - spytał Ross
- weźmie
- to idziemy do rodziców? - spytał Ross
- tak, Laura idziesz z nami - spytał Riker
- tak - odpowiedziałam i Ross podał mi rękę i polecieliśmy do domu.

****Oczami Ell'a. W tym samym czasie****

Rozmowa telefoniczna
Rydel Raltiff
- hej kotku
- hej Elluś
- co tam?
- wspaniale
- no to super
- nio
- będzie jeszcze lepiej
- co?
- Delly, zabieram cię na romantyczną kolacje
- sle super, kiedy i o której kochanie?
- dziś za 1min
- okej to przyjdź po mnie
- dobrze to pa
- pa
Koniec połączenia

Zarezerwowałem resteuracje 5 gwiazdkową i poszedłem po Delly do jej pokoju ... zapukałem
- proszę
- cześć kotku gotowa?
- hej, tak
- możemy już iść
- no pewnie - złapałem Delly za rękę i wyszliśmy z jej pokoju następnie z domu. Po wyjściu napisałem SMS'a do Riker'a
"załatwione, wyszliśmy"
"dzięki Ell"
- Kochanie gdzie idziemy? - spytała
- do restauracji
- Awww jak słodko
- ty jesteś słodka
Po 15 min doszliśmy do restauracji i kelner zaprowadził nas do naszego stolika i podał menu. Kilka minut rozmawialiśmy o tym co chcemy. Po 10 minutach przyszedł do nas nasz kelner
- co państwo sobie życzą?
- ja poproszę gulasz z chlebem, a ta pani
- ja poproszę to samo co ten pan
- dobrze - zanotował w notesie i odszedł.

****W tym samym czasie. Dom Lynch"ów****
Doszliśmy do rodziców, Rocky'go i Rylanda
- pomożecie nam
- no pewnie - powiedziała cała 4
- to do roboty! - krzyknął Riker - mama zamów tort, Rocky, Ryland, tato, Ross, Laura - ogród
napisałem kartkę
Ryland - muzyka
Rocky, tata - stół, itd.
Laura, Ross - dekoracja stołu, ogród
Mama - tort, jedzenie itd.

tak jest
- to do roboty
Wszyscy wzieli się za swoje zadania

****Stormie****

Połączenie telefoniczne pip... pip...
Cukiernia Stormie
- dzieńdobry
- dzień dobry
- chciałam zamówić tort hello kitty na 21 urodziny na dzisiaj
- dobrze, a o jakim smaku
- truskawka
- dobrze
- możecie go przywieść o 19:00
- pewnie
- dziękuje
- jeszcze tylko adres
- proszę
- dziękuje, do widzenia
- do widzenia
Koniec połączenia

Zamówiłam tort i wyszłam na taras 
- dzieci tort będzie o 19!!!
- dobrze!!!
Poszłam do kuchni robić resztę jedzenia ...

****Godz 18:45. Oczami Laury****
- Ross leć po tą bransoletkę a my dokończymy - krzyknęłam
- dobra to lecę.
Po 5 min byłem u jubilera, na szczęście była już bransoletka, zapłaciłem i wyszedłem. W domu byłem już po 5 min było już wszystko zrobione. Poszedłem dać bransoletkę do pokoju tak jak Ell'owi powiedziałem dałem mu na biurko. Po 10 min przyszedł tort, mama go wstawiła do lodówki. Po 19 napisałem do Ell'a żeby wracał i w domu był o 19:30. Schowaliśmy się za meblami i kiedy Rydel weszła do domu krzyknęliśmy
- NIESPODZIANKA!!!!
- dziękuje wam wszystkim
Po złożeniu życzeń, zaśpiewaniu happy brithday, zjedzeniu tortu zaczęliśmy balować. Balowaliśmy tak do 4 nad ranem.

****Następnego dnia godz 11:45. Oczami Delly****
Cieszyłam się bardzo ale miałam smutek na twarzy bo mój braciszek i Laura nie złożyli mi życzeń urodzinowych i nie dali mi prezentu.... Z moich rozmyśleń wyciągnął mnie Ross który właśnie wszedł do mojego pokoju
- co się stało - zaczął
- pomyśl
- przepraszam cię że nie dostałaś prezentu na czas
- na czas?
- tak... - jego wypowiedź przerwał dzwonek do drzwi - ooo - wyszedł

****Oczami Ross'a****
Zeszedłem na dół i zobaczyłem Laurę odbierającą paczkję
- chodź Ross, idziemy - powiedziała ciągnąc mnie do pokoju Rydel
Po sekundzie tam byliśmy.
- wszystkiego najlepszego! - powiedziałem z Laurą
- jednak nie zapomnieliście, dziękuje
- jak moglibyśmy zapomnieć
- dziękuje braciszku, dziękuje Laura - przytuliła nas razem.....

*****************
Rozdział kolejny już w poniedziałek
dziubaski :*







Komentarze

  1. Jakoś tak, ten rozdział jest moim ulubionym *-* nie mogę się doczekać nexta :3 a i zajebisty ^^

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 35 ♥

Rozdział XXIV

Rozdział XXIX