Rozdział 36 ♡

Doszłam do swojego pokoju chwile tam siedziałam ale to tyle, nie wiedziałam co robić poszłam do Riker'a a tam zobaczyłam.

Zobaczyłam go stojącego przy oknie tak jakby zamyślonego. Nie odzywał się bardzo długo.
- Riker? Riker?!? - mówiłam szturchając go w prawe ramię.
Nie reagował więc zawróciłam do drzwi. Kiedy złapałam za klamkę... odezwał się
- nadal tego nie rozumiem - podeszłam do niego
- czego nie rozumiesz?
- Vanessa tego że mi tak na tobie zależało i nadal zależy chociaż że się z nim kochałaś
- to nie było tak..
- tylko jak? - złapał mnie za ramiona
- powiem ci prawdę
- to kłamałaś cały czas?!!
- nie
- jak nie?!?
- Zac przyszedł do mnie... dał mi sok.... miałam niebieskie oczy... i .....
- nie kończ - rozkazał - ale nie możliwością jest przecież Rydel, Rocky, Ryland i Raltiff byli na dole...
- wszedł przez okno
- aaa więc to tak
- rozumiesz?
- tak - powiedział i przytulił mnie z całej siły.
W tym misiaczku trwaliśmy 5 min i usiedliśmy....
- jak z noga?
- dobrze
- boli?
- nie
- no to dobrze
- a u ciebie?
- też dobrze
- no to dobrze
- no
- Kocham Cię
- Ja ciebie też mój blondasku - Riker pocałował mnie nie tak przelotnie tylko tak czule i najumiejętniej
- co robimy?
- może chodźmy do wesołego miasteczka?
- dobry pomysł .... to o 16?
- randka?
- randka
- pewnie
- no do do zobaczenia
- pa - wyszłam z jego pokoju puszczając mu oczko....

****Oczami Laury****
Kiedy wszyscy wyszli z mojego pokoju nie wiedziałam co robić. Zaczęłam rysować krajobraz za moim oknem i to rysowanie przerodziło się w pisanie piosenki nosi ona tytuł "Words"

What I heard
What you say
Doesn’t matter anymore
What you knew
What I know
Doesn’t matter now therefore

Cuz words
Just hurt
And you actions
Are the real pain
Nothing you say
Will make it just go away
So leave before you drive me completely insane


Po godzinie ... tyle zajęło mi pisanie piosenki i rysowanie wyszłam z pokoju. Pomyślałam żeby przejść się na spacer. Ubrałam się ciepło... jak na lato ten dzień był bardzo zimny. Ubrałam beżową marynarkę, długi rękaw, ciemne dżinsy i czarne trampki do tego pomarańczowo - czarną arafatkę i czarną małą
torebkę.... i wyszłam z domu zamykając drzwi i z telefonem w reku
ruszyłam do najbliższego parku. Kiedy tak chodziłam po alejkach, niechcącą szturchnęłam kobietę na moje oko była po 40
- najmocniej panią przepraszam
- nic się nie stało...
- Laura Marano
- Ellen ... Marano?
- jest pani zimno? - nie czekając na odpowiedz ściągnęłam moją marynarkę i założyłam kobiecie.
- dziękuje.... ale nie trzeba było
- trzeba
- to może ja panią zaproszę na kawę
- dobrze
- no to chodźmy - kobieta złapała mnie za rękę i pociągnęła do kawiarni za sobą.
Po 10 minutach byliśmy na miejscu ja zamówiłam sobie latte a Ellen ciemną kawę. Gadaliśmy tak całe 2 godziny, ja powiedziałam jej że z siostrą szukam mamy, a ona powiedziała mi że miała 2 córki ale oddała je bo kiedy zaszła w ciążę miała 21 lat. Ja myślę że to może być zgrane przecież Van ma 23 lata a ja 19 czyli wychodzi na to że ona ma 44 lata
- przepraszam a ile pani ma lat?
- mów mi na "ty" mam 44 lata
- dobrze, a mogę pani numer - ha! już wiem
- oczywiście - dałam Ellen mój telefon, a ona dała mi swój i się pożegnaliśmy.
Po 15 minutach doszłam do domu .... poszłam się przebrać i zeszłam na kolacje. Były kanapki z Nutellą... Kiedy wszyscy zjedliśmy kolację, opowiedziałam im o mojej historyjce którą dziś przeżyłam wszyscy bardzo się cieszyli a najbardziej moja siostra i umówiłam się z nią na badania DNA.... zgodziła się.

*******************************************************
komentujesz = motywujesz do dalszego pisania
jak myślicie kim będzie Ellen dla sióstr Marano?
mam nadzieję że podoba wam się rozdział
Buziaczki :*




Komentarze

  1. Super czekam na next . Przepraszam ze wczesniej nie komentowalam ale nie mialam konta a wczoraj dopiero zalozylam wiec teraz napisze Kocham ten blog. Czekam na next :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 35 ♥

Rozdział XXIV

Rozdział XXIX