Rozdział XXVII

- Kocham Cię od dawna
- Ja też Cię Kocham -  po tych słowach nachyliłem się nad Rydel .... i namiętnie ją pocałowałem

A ona odwzajemniła pocałunek. Bardzo się z tego cieszyłem że odwzajemniła.
- Ell ... ja ... - powiedziała Delly
- Ciii ... nic nie mów, po prostu chodź do mnie - powiedziałem a Delly mnie przytuliła.

****Oczami Ross'a. W tym samym czasie****
Po zjedzonych lodach w lodziarni poszliśmy do domu. Kiedy tam doszliśmy od razu poszedłem z Laurą do jej pokoju i włączyliśmy laptopa i weszliśmy na stronę główną tego sklepu wpisaliśmy "torebka pink g" i zamówiliśmy ją, paczka ma przyjść na urodziny Rydel.
- załatwione - powiedziała
- ok
- to co teraz robimy?
- yyy.... - krzyk "obiad! na dół!!" - masz odpowiedź
- haha - zaśmialiśmy się
- idziemy? - spytałem
- tak - złapałem Laurę za rękę i zeszliśmy na dół do kuchni.
Na obiad było leczo i kompot, wszyscy siedzieliśmy przy stole ale nie było Ell'a, Rydel i Vanessy 
- a gdzie jest Van - spytałem mojej rodzicielki
- spotyka się z kolegom - odpowiedziała
- jakim?
- Zac'iem
- co?!
- no
- gdzie?
- to jakieś przesłuchanie? u niego w domu
- nie - popatrzyłem na Laurę z miną "zaniepokojenia"
- aha, smacznego
- smacznego - powiedziałem nieco spokojnym głosem
Po skończonym obiedzie od razu poleciałem z Laurą do pokoju mojego starszego brata Riker'a i wszedłem
- Bracie?! co mamy zrobić? - zacząłem a Riker chodził po pokoju wte i wewte
- musimy po nią iść - odpowiedział
- to idziemy
- tak - Riker pociągnął mnie z Lau za rękę kiedy mieliśmy wychodzić z domu
Zbiliśmy się w 3 z nóg bo zobaczyliśmy Vanessę
- cześć wszystkim - powiedziała patrząc w podłogę
- cześć?
Van poszła do siebie a my w 3 patrzyliśmy się na siebie jakbyśmy zobaczyli słonia grającego na gitarze piosenkę Crazy 4U. Dziwne. 
- nic się jej nie stało - powiedział Rik
- no, trochę dziwne tak jak ten słoń grający Crazy 4U - powiedziałem
- co?! - powiedział Rik z Lau
- ... nic
- ale najważniejsze że jej nic nie zrobił - odpowiedział Riker
- .... zrobił - powiedziała Lau
- ale co? - spytała Rik
- patrzyła w dół, a to tylko może jedno znaczyć..
- narkotyki?
- narkotyki ... idę do Van - powiedziała Laura i poszła na górę

****Oczami Ell'a. W tym samym czasie****
Długi czas gadałem z Delly o wszystkim i zgodziła się być moją dziewczyną yuhu!!!
- idziemy już? - spytała
- tak - odpowiedziałem i złapałem Delly delikatnie za jej dłoń, nie tak jak ciągnęłam ją do sali po prostu delikatnie i poszliśmy powoli na pieszo do domu. Po 45 minutach byliśmy wszyscy w domu. W salonie na kanapie siedzieli wszyscy oprócz Van, ta scena wydawała się dobra do wyznania
- powiemy im? - spytałem
- tak
Wszedłem do salonu z Delly wszyscy się na nas patrzyli z nadzieją i zacząłem 
- Mogę prosić o waszą uwagę?! - a wszyscy wstali z kanapy
- tak!
- dziękuję, więc tak spotykam się z Delly i jest moją dziewczyną
- Gratulacje!! - krzyczeli i bili brawa
W pewnej chwili przyszedł do mnie i do Rydel Riker przytulił Rydel a później mnie i powiedział
- nie-spieprz tego tak jak ja z Van, zrozumiano?
- tak
- gratulacje
Jak Riker odszedł przyszli jeszcze rodzice Lynch'ów i mi i Rydel pogratulowali wyboru. Kiedy oni odeszli Ross, Riker, Rocky, Laura, Ryland krzyczeli
- Gorzko! Gorzko! Gorzko!
Więc co miałem zrobić złapałem delikatnie Rydel za jej kości policzkowe i wpiłem jej się w usta wszyscy bili brawa i latały pytania kiedy? w jaki sposób? a Rocky skakał ze szczęścia bo to on najwięcej wierzył w Rydellington. Ale to szczęście i skakanie przerwał nam dzwonek do drzwi. Stormie poszła otworzyć 
- cześć Zac
- dzień dobry pani, jest Vanessa?
- tak, a gdzie ją zabierasz?
- na randkę - w rej chwili zeszła Van miała na sobie "oczojebną" (czerwoną) sukienkę i czerwone szpilki
- bawcie się dobrze dzieci - powiedziała Stormie
- dziękuje ciociu - powiedziała Van i pocałowała w policzek Stormie
- Papa
- pa - mama Ross'a, Riker'a, Rydel, Rocky'go, Rylanda zamknęła za nimi drzwi
- kto to był - spytała Rydel
- Zac, przyszedł po Van i idą na randkę
- na randkę - spytał Riker
- tak
- a to ja podziękuje, wychodzę! - powiedział Rik z łzami w oczach i założył buty i wyszedł
- Lau? idziemy do niego? - spytał Ross, Lau
- no pewnie - poszli.

****Oczami Laury. Ogródek****
Zobaczyłam z Ross'em, Riker'a siedzącego przy basenie i moczącego w nim nogi. Podeszłam z Ross'em do Riker'a i usiedliśmy koło niego
- możemy? - spytałam
- tak - odpowiedział z łzami i smutkiem w oczach
- jak się czujesz? - spytałam
- nawet ... może będzie lepiej jej z Zac'iem
- nawet tak nie mów
- czemu? ja ją skrzywdziłem z Zac będzie ją pieścił
- Riker? popatrz na mnie i powiedz prawdę
- zależy mi na niej cholernie! ale co mam zrobić?
- "Walcz o to co kochasz"
- masz rację
- więc bracie nie przejmuj się tym dupkiem - Riker się przestraszył i ....

************************
Rozdział XXVIII dodam jeszcze dziś
jak się wam podoba
dziubaski :*

Komentarze

  1. :D TAK! Riker będzie się starał! :) dziś rozdział? hmm ciesze sie :D :* A tu cieszyła bym sie gdyby Zac zerwał z Van albo Van z Zackeim ponieważ nie wiem całował się z inną na ich randce?
    Powiem szczerze nie lubię Zaca. :D To chyba widac :D Pozdrawiam :) i czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 35 ♥

Rozdział XXIV

Rozdział XXIX